Domowy czerwiec/lipiec
Sąsiad na przechadzce przed naszym domem.
Mąż mi zrobił kilka szybkich (innych już nie robimy odkąd mamy dziecię;) fot jeszcze w długich włosach.
Stary ekspres wyzionął ducha, a nowy to przesiadka do zupełnie innej bajki.
Nie ma to jak dobra kawa z widokiem na naturę.
Przynajmniej w tym roku jeszcze nie wpadły całą rodziną na imprezkę w naszym ogrodzie;).
Ale nam brakowało dobrego brzmienia muzyki w domu. Teraz syn może wyrastać na klasyce rocka:).
Oboje z Mrysiem kochamy te myszki. Mamy też dla nich piękny drewniany domek tylko jeszcze nie doczekał się fotki z aparatu.
Ulubione przesyłki.
A to zdjęcie autorstwa syna.
Roślinki w donicach na tarasie i przed domem pięknie nam porosły. Od czasu tego zdjęcia potroiły już objętość.
Na koniec kilka foteczek z wypadu do zoo.