“Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”
Książka zdecydowanie lepsza od ekranizacji. O ile film na początku utrzymuje znakomity humor, tak w dalszej części następuje już tendencja spadkowa. W drugiej połowie zaczął mnie nudzić.
Prawdopodobnie stewia będzie mi się już nieodłącznie kojarzyć z Breaking Bad.
Porządki w szafie.
Niepotrzebnie chowałam w trudno dostępne miejsca kurtki, szaliki i czapki, skoro po dwóch miesiącach należałoby znowu je wyjąć. 10 stopni w nocy i przeszywający wiatr w sierpniu. Polskie lato ustala nowe standardy.
Jedyny arbuz, którego miałam okazję zjeść tego lata. Za to smakował doskonale. I tu nasuwa się refleksja po przeczytaniu wyżej wspomnianej książki – czy ktoś naprawdę sprzedaje ‘dosładzane’ arbuzy?!
Powiedz mi proszę, jaki model Olympusa masz? I jaki obiektyw? Rozglądam się za czymś małym na wycieczki. Targanie lustrzanki z kompletem szkieł powoli mi się nudzi…
Pozdrawiam
od kilku miesięcy używam om-d e-m5, wcześniej z małych olków e-pl1, który również dobrze się sprawdzał
z obiektywów najczęściej sięgam po nikkor 50mm 1.8 – niestety nie jest w pełni kompatybilny z body więc można tylko manualnie ustawiać ostrość
pozdrawiam:)
Ojjj tam. Lubię polskie lato i nie mogę się wprost doczekać jesieni! Tych rześkich poranków, mglistych świtów i welonów pajęczyn zawieszonych na trawach. Manualne ustawianie ostrości przy takich autoportretach graniczy z cudem! Świetne są. I ta kolorystyka <3
dzięki:) manualne ustawianie ostrości jest najtrudniejsze w podróży, w kilka sekund fotografując coś w ruchu, niestety dużo świetnych kadrów mi przez to umyka
też uwielbiam jesień, ale nie taką jak mamy teraz w Warszawie..
Książki o stulatku nie czytałam, ale film mi się podobał (zgodzę się, pierwsza część jest najlepsza, ale druga też jest spoko :P). Skoro jest Twoim zdaniem lepsza – chyba już czas najwyższy.
Masz piękny zegarek na czternastym (chyba) zdjęciu. Zdradzisz gdzie go znalazłaś? :)
arbuzy – najlepsze na letnie upały.
zdjęcia jak zawsze zachwycają :)
najbardziej podoba mi sie kieliszek nadgryziony przez arbuza;)
bo o nadgryzieniu przez ząb czasu nie może być mowy:)
a paparactwo bez celebryctwa nie ma sensu
no nie wiem, lata lecą:D
Marzy mi się Uczta Lodu i Ognia. :)
ps: podmieniłam link do zdjęcia u siebie – liczę, że się już otworzy :)
Dzięki :) właśnie znów ją ścięłam… ale nie wiem czy dobrze zrobiłam :)
Przez zmianę jaką zaprowadziłaś przestraszyłam się że nie ma Twojego bloga gdyż wpisywałam stary nick i tam Ciebie nie było… ufffff jesteś :)
Jaki apetyczny naleśniczek :) No i widzę że mamy taką samą bluzeczkę tylko Ty masz czarną z czachą a ja zieloną :D:D:D
Ja w tym roku przejadłam się arbuzami :) a zdjęcie z arbuzem suuper
Jaka cudowna uroda! I ta cudna estetyka Twoich zdjęć.
Myślę, że zrozumiesz, gdy napiszę, że trochę zazdroszczę. Choć może być przyjemne i nieprzyjemne zimno, prawda? Z drugiej jednak strony, kto to widział, żeby było zimno w sierpniu??
Ile Ty czytasz! Od zawsze lubisz książki?
tak, ale w porównaniu do ‘kiedyś’ teraz czytam niestety mało, najczęściej ebooki
też mam ‘stulatka…’! czeka w kolejce na przeczytanie.
cudną masz tę pastelową kiecę i świetny detal na okularach.
Uczta Lodu i Ognia?! Pozycja warta uwagi, czy tylko chwyt na fanów Martina? Prócz przepisu na ciastka cytrynowe pamiętam tylko dużo zjedzonych fig:P