Po przylocie do Faro udaliśmy się do hotelu o tej samej nazwie, który okazał się komfortowym miejscem z zaskakująco dobrym jedzeniem. Dodatkową zaletą była możliwość spożywania posiłków na tarasie z pięknym widokiem.
Jak tylko wysiedliśmy z samolotu przywitało nas przyjemnie chłodne powietrze (10 stopni mniej niż wówczas w Polsce) przesycone słodkim zapachem kwiatów. Jak się okazało w Portugalii pełno jest kwitnących drzew i krzewów.
Zdjęcia z góry zrobiłam z tarasu hotelowej restauracji.
Przy śniadaniu co minutę przelatywały nam nad głowami samoloty.