Bright Eyes – First Day Of My Life
Walentynki upłynęły nam na przyrządzaniu jagodowych przysmaków i oglądaniu filmów (najlepiej)
Urządzanie nowego gniazda wciąż w toku.
Ekwipunek na maraton Gwiezdnych Wojen. Co kilka lat oglądamy powtórnie ulubione serie filmów.
Pudełka na każdym centymetrze podłogi czyli życie przed przeprowadzką.
Idealnie dobrane kolory
Uroczy prezent – niespodzianka
Herbata, słodkości i książki to moje remedium podczas szaroburych miesięcy.
Ostatni ślad po zimie
pokazesz nowe mieszkanie jak sie urządzicie? na pewno bedzie piekne :)
pewnie tak:) wiele osób chce zobaczyć więc wpis na blogu ułatwi sprawę
Wielgaśny plus za Królów Przeklętych! Cieszę się bardzo, że zaczęto na nowo promować te książki, pamiętam jak lata temu czytałam jedną z niewielu kopii, ledwie trzymającą się kupy. Ale bym zjadła lody, narobiłaś mi smaka!
A ten lakier do paznokci to mój nowy skarb, od tygodni trzymam się tylko jego :)
Dawno mnie tu nie było i już zdążyłam zapomnieć jak uwielbiam Twoje zdjęcia! Są takie przygaszone i z klimatem, a takie lubię najbardziej! :) I zazdroszczę paletki Naked2! Marzę o niej od dłuższego czasu i czekam na jakąś specjalną okazję, by sobie kupić w prezencie.
PS. Gubię się, gdy link do komentarza jest nad postem :(
hmm trafna uwaga, pomyślę o zmianie jak będę mieć trochę więcej czasu
Dzięki :)
Kartony i urządzanie też mnie czeka (30 kwietnia).
Jestem mega ciekawa Waszego nowego mieszkanka… widząc do tej pory co pojawiało się na blogu z poprzedniego, będzie na pewno interesująco :)
Też uwielbiam te palety ale ja zachwycam się Naked3 :)
Podoba mi się zdjęcie dzbanuszka herbaty… apetycznie wygląda :)
Jagodowe i borówkowe przysmaki – czy tak brzmi niebo? Jak zwykle wszystkie ujęcia są fenomenalne. :)
Lody i czekoladki wyglądają absolutnie przepysznie!
Chciałabym mieć te wszystkie wspaniałe kosmetyki ;)
Jestem kolejną osobą, która nie może doczekać się zdjęć Waszego nowego mieszkania:) Takie Walentynki to ja lubię, jagodowe koktajle wyglądają przepysznie! :)
O moje ulubione wino, które kupowałam w Budapeszcie! :)
Tutaj jak zwykle bez zmian. Zdjęcia robią mega apetetyt na wszystko:)
Pozdrawiam serdecznie!
Ach, te Twoje zdjęcia zawsze przenoszą mnie w taki ciepły, spokojny nastrój. I zawsze mobilizują do łapania w kadry codzienności – tej z pozoru zupełnie zwyczajnej, ale przecież tak niezwykle istotnej :)
PS. Zazdroszczę paletki! I maratonów filmowych z Ukochanym!
czaderskie talerze :)
ha, a ja zawsze zasypiam na Gwiezdnych Wojnach! na każdej części, łącznie z najnowszą oglądaną w IMAXie ;x Aczkolwiek ostatnia część skończyła się w odpowiednim momencie, bo mniej więcej 3 minuty po tym, jak przymknęły mi się powieki :)
ukochuję zdjęcie Waszego psa! <3
Powróciłam do mojej zdjęciowni. Co prawda nie umywa się ona do Twoich uroczych i dopieszczonych pod każdym względem albumów, ale serdecznie zapraszam – czasem powinno się trafić coś ciekawego :)
pod jakim adresem można Cię znaleźć?:)
aj, myślałam, że wpisanie adresu strony w formularzu komentarza podlinkuje ją pod nickiem. Oto i on, tym razem bezwstydnie w w treści: fault-finder.fotolog.pl ;)
dziwne, zawsze podlinkowuje
nie mogę dodać komentarza u Ciebie, przycisk ‘dodaj’ nie działa:(
widać coś źle zrobiłam, bo za drugim razem podlinkowało :)
dziękuję za feedback, spróbuję ustalić co tam się dzieje!
winno działać :)
myślałam, że włączyło mi się naturalne powiadamianie o Twoich nowych wpisach, ale się przeliczyłam ;) Dokładniej, śniło mi się, że się przypadkiem spotkałyśmy i postanowiłyśmy pójść na drinki (?) do miejsca, które przywodziło na myśl trochę Markurię z TLJ, a najbardziej chyba elfią wioskę ze Schizmu II (nie wiem, czy grałaś, ale najbliższa grafika, jaką mogę znaleźć to http://tiny.pl/g7lzx ). Piękne miejsce, polecam :D
zgłupiałam. byłam pewna, że tę książkę “o wolnym podróżowaniu” już miałam w rękach. sprawdziłam w spisie przeczytanych (prowadzę od matury) i okazało się, że ją nawet przeczytałam… tylko, że nic z niej nie pamiętam. wielka ze podróżniczka ;)
Właśnie sobie uzmysłowiłam, że Twoje zdjęcia działają na mnie kojąco… I forma bloga do tego!Wszystko do siebie pasuje… :)