W sam raz do poduszki.
Ponad 2 miesiące tańca i 7 miesięcy siłowni za nami. Dopiero się rozkręcamy:)
Jesień na balkonie.
Warto przeczytać przed/po seansie Ostatniej Rodziny w kinie.
Po powrocie z Madery posadziliśmy pestki tamaryndowca i anony. Po lewej jak wyglądają w tej chwili.
Wracam co kilka lat do kremu z kasztanów.
To chyba jeszcze wrzesień:)
Na jesieni obowiązkowo wypełniamy szafkę herbatą:)
Jeszcze troszkę balkonowych kwiatków.
Ile dobroci, u Ciebie zawsze tak pięknie… Co tańczycie? :)
Niesamowite, jak wyrosły te pestki – musisz mieć naprawdę dar do roślin, ta roślinka z wieloma małymi listkami jest przeurocza, oby nie dała się ostremu polskiemu klimatowi :)
Moje serce skradło zdjęcie wschodu słońca i mgły… Nie wiem, jak Ty to robisz, że takie z pozoru zwyczajne przedmioty, sytuacje wyglądają tak magicznie.
Cudowna u Was jesień.
w tej chwili taniec użytkowy, dotychczas disco, rock and roll, salsa, modern jive:)
mogłabyś codziennie wrzucać zdjęcie widoku za oknem i by mi się nie znudziło. Beksińskich wciągam na moją listę książek do przeczytania, dziękuję za polecenie :)
jak smakuje krem z kasztanów, jest do czegoś podobny? wizualnie przypomina powidła śliwkowe :D dopiero w zeszłym roku spróbowałam po raz pierwszy pieczonych kasztanów i to był ogromny zawód :(
co do jesieni – mnie też się bardzo podoba, ale niestety jestem na tyle ciepłolubna, że od października do marca dłonie chowam do kieszeni bądź w ciepłe rękawiczki znacznie utrudniające obsługę aparatu, dlatego też mój plan na najbliższe pół roku to spamować na blogu zielonymi zdjęciami :D no chyba że będę miała jakieś robione przez okno :)
jest bardzo słodki, ale smaku nie potrafię do czegoś konkretnego porównać, we Francji jadają naleśniki z nim i chyba najlepiej się sprawdza w tej właśnie roli albo solo
ile u Ciebie roślinek! Jak mi się uda jedną wyhodować, to chodzę przez tydzień dumna jak paw (ciężki przypadek…)
i wciąż zazdroszczę takiego widoku z okna. To takie mieszkania wciąż istnieją? ;)
Twoje zdjęcia zawsze mnie zachwycają! Masz przepiękny balkon :)
Zachwycam się twoimi dodatkami do domu. :D I widokiem z okna. I przypomniałaś mi, że czas uzupełnić herbaciane braki.
Jak “Historia pszczół”?
daje radę;)
Ale piękny widok. Wrzosów o dziwo w tym roku coś mało o tej porze – pierwszy raz u Ciebie na zdjęciach widzę, byłam dzisiaj po kwiaty i zero wrzosów – same choinki. Co do zielonej herbaty – uwielbiam tą zieloną i białą, dilmah też jest pyszna. Piękny wazon :)
nasze wrzosy kupowaliśmy z miesiąc temu albo wcześniej