APRIL 26, 2018

Ko Samui (cz. 2)

F.R. David – Words (Call Me By Your Name)










Samosa! Uwielbiamy indyjską kuchnię.


To nie woda na szybie, a krople deszczu uchwycone w locie. Nasz pobyt przypadał w porze deszczowej, co wiązało się z godzinną ulewą mniej więcej co drugi dzień. W Bangkoku padało późnym wieczorem, na wyspach w godzinach popołudniowych. W pozostałych rejonach prawie nie uświadczyliśmy deszczu. Dzięki takiej pogodzie gorące powietrze zachowywało świeżość i nie musieliśmy zmagać się z upałem.







Spodobała nam się nietypowa w tym miejscu restauracja z wilkiem na którą trafiliśmy w okolicy. Lokal oferował europejskie jedzenie i postanowiliśmy zrobić odmianę. Kiedy studiowaliśmy menu podszedł do nas mężczyzna w mniej więcej naszym wieku i zagadał po polsku. Okazało się, że jest on właścicielem lokalu.
Bardzo miło było z nim porozmawiać. W każdym miejscu trafiamy na rodaków:)

Jedzenie też b. dobre!







A w nocy oprócz spacerów brzegiem morza robiliśmy sobie pikniki na plaży i ćwiczyliśmy jogę.