Dubaj (cz. 2)
Zatrzymaliśmy się w samym sercu miasta w hotelu Rove Downtown.
Z pokoju rozpościerał się widok na Burj Khalifę i Dubai Mall, do których w kilka minut można było dojść pieszo.
Takie poranki!
Można zobaczyć skalę przy budynkach w dole;)
Hotelowy basen z widokiem na Burj Khalifę.
Późną nocą, od razu po przyjeździe (sklepy i inne przybytki w okolicy czynne były całą dobę) zaopatrzyliśmy się w wielbłądzie mleko w różnych wariantach.
Najciekawsze wydawało się to o smaku szafranu, natomiast ze zwykłym wielbłądzim przygotowywaliśmy codziennie kawę.
Zasypiać i budzić się patrząc na najwyższy budynek świata.
Po prawej nasz hotel z zewnątrz.
Znalazło się tu także kino, niestety nie zdążyliśmy skorzystać.
Na śniadania zazwyczaj wybieraliśmy się do pobliskich knajpek lub gdzieś dalej, ale zdarzyło nam się jeść też pysznie w hotelu.
Strefę relaksu wyposażono nawet w playstation.
Cudaki do zabrania na basen.
Winda.
hm, zawsze się zastanawiam, po co w TAKICH miejscach te wszystkie baseny, rowery, bajery, plejstejszyny, skoro się tyle czasu jedzie, leci i co? siedzi się w hotelu? no chyba idzie się w świat, zwiedzać!
jednakowoż jedzenie wygląda pysznie. Jak można opisać smak wielbłądziego mleka? ja piłam tylko prosto od kozy:F
jakąś tam część czasu w hotelu zawsze się spędza i ja zdecydowanie wolę w przyjemnym otoczeniu, które dopełni atmosferę z podróży:) na tej samej zasadzie wybieram restauracje w których zjem nie tylko pysznie, ale też w klimatycznym, cieszącym oko wnętrzu
(widzę jednak, że ludzie korzystają z tych różnych udogodnień)
mleko wielbłądzie ciężko jakoś sensownie opisać, ale ogólnie wydaje się delikatne w smaku
Tez chciałabym tam kiedyś pojechać :) Widoki z okna piekne :)
przepiękna relacja! a hotel wprost genialny! i to w takiej miejscówce! super! zazdroszczę wypadziku :D ja na dubaj poluje już łohoho :D może w tym roku się uda!
Ech, wypić kawę z takim widokiem… to byłoby coś:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)