AUGUST 24, 2019

The Wonder Of You

Kochani, 17 sierpnia wzięliśmy kolejny, tym razem kościelny ślub. Zarówno pierwszy jak i drugi były dla nas magiczne. Nie zmienilibyśmy w nich nic, a nic:)
Najmocniej dziękujemy naszym wspaniałym gościom za cudowną, serdeczną atmosferę i wszystkie miłe słowa. To też dzięki Wam ten dzień (i noc) pozostaną na zawsze w naszej pamięci.

Za aparatem stanęła moja siostra, a część zdjęć zrobiłam sama. Wybaczcie ich liczbę, podobały mi się wszystkie ujęcia więc wybranie części na bloga stanowiło prawdziwe wyzwanie.
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji. A już niedługo pokażemy Wam film w którym dzieje się znacznie więcej:)

Przygotowania (jeszcze kilka tygodni przed)













Przed wyjściem.

Tuż przed ślubem szybka sesja w Starej Oranżerii gdzie odbyło się przyjęcie.



























Chwila pstrykania i już podjechało autko w pakiecie ze stylowym kierowcą.







No to w drogę.

Na ślub wybraliśmy skromny kościółek, położony w parku, gdzie mieliśmy szczęście trafić na przesympatycznego księdza proboszcza. Załatwianie formalności poszło bezstresowo, a sama ceremonia i kazanie bardzo podobały się zarówno nam jak i naszym gościom.


Wieczorem przed ślubem Bartek zdecydował podjąć się czytania wybranych przez nas fragmentów o miłości ze Starego i Nowego Testamentu.



Wyjścia z kościoła i obsypywania płatkami może nie udało się uchwycić na zdjęciu, ale mamy to na filmiku:)

Nasi bliscy dotarli na miejsce przyjęcia jako pierwsi.



Wjeżdżaliśmy przy piosence Guns N’ Roses – Sweet Child O’ Mine!



Większość ujęć ze ślubu i życzeń zostawiliśmy jednak do prywatnego albumu, jednak część musiała się tu pojawić.










Garden party czas zacząć!

Zrealizowaliśmy wymarzone przyjęcie.

Nie mogło zabraknąć roślinnych, leśnych motywów. Pani Ania z oranżerii wyczarowała nam piękne dekoracje.


Słodkości na korzeniowym bufecie.















Zebraliśmy od gości ogrom pochwał dotyczących jedzenia. Jeśli miałabym czegoś żałować z imprezy to tylko, że nie zdążyłam spróbować wszystkich pyszności.



















Lody, lody!





Pierwszy taniec do naszej ulubionej piosenki Patti Smith – Because The Night.





Na parkiecie dominowały hity z lat ’60 ’70 ’80. Nie uchwyciłam za dużo tańca na zdjęciach, za to kamera ujęła wszystkie szaleństwa;)

Mieliśmy też szczęście do obsługi, wszyscy wykazali się najwyższą jakością usług, a przy tym byli bardzo pozytywnymi ludźmi.

Przyznajcie się czy ktokolwiek zaszalał na tyle, by spróbować wszystkich 16 drinków?:D

Czy komuś jeszcze sala taneczna przypominała zamek mrocznych elfów z Heroes?






Dania z grilla również cieszyły się popularnością.









Pyszny tort z kultowej cukierni Ciastko z dziurką, którą bardzo polecamy. Decyzja o smaku nie należała do łatwych. Po degustacji wybór padł na tort na biszkopcie czekoladowym z kremem śmietankowym, musem z czekolady, słonym karmelem, malinami i prażonymi orzeszkami. Strzał w dziesiątkę!

Tylko jak to pokroić?!

Być może dlatego, że przy całej organizacji ślubu i wesela trafialiśmy na super sympatycznych ludzi, stres w ogóle się nas nie trzymał. Za to po przyjęciu emocje opadły dopiero po kilku dniach. Jeszcze raz wszystkim dziękujemy. Było absolutnie cudownie!

Na sam koniec kilka urywków z księgi gości i fotobudki:)