MARCH 15, 2020

Styczniowo lutowe, domowe kadry.


Wyjątkowo wcześnie mogliśmy w tym roku cieszyć się z wiosennych akcentów.



Zimowe scenerie pojawiły się zaledwie kilka razy i zwykle po kilku godzinach nie było po nich śladu.

Od lat mam słabość do the body shop (to pewnie trochę ‘wina’ męża, który kupuje mi 5 rzeczy gdy proszę o jedną;) ale postanawiam nic już nie nabywać zanim nie zużyję tej kolekcji.

Piramida zwierząt. Uwielbiam skarpetki z Oysho.

Matcha wzbudzała we mnie skrajne odczucia zależnie na jaki produkt (najczęściej lody i słodycze) o jej smaku trafiłam. Ostatnio jednak z dodatkiem mleka wypijam ze smakiem.




Też nie możecie się oprzeć pięknie wydanym książkom?

Bowls, bowls..

Tłusty czwartek!

Świąteczne prezenty u męża w pracy obfitowały w tym roku w pyszności.


A taki cudak dołączył niedawno do rodziny.



Totalny słodziak i bystrzacha od małego:)