Domowy styczeń/luty/marzec
No kocham książki dla dzieci, zwłaszcza te pięknie wydane (chociaż kolekcję Kici Koci i mnóstwo innych zbiorów też mamy:)
Cieszy mnie ogromnie, że mój syn również książki uwielbia.
Te tutaj to akurat obrazkowe słowniki polsko angielskie dla najmłodszych.
Uchwyciłam radość z nowych ŚWIECĄCYCH butów Star Wars, które Mryś nabył na zakupach z dziadkami.
Sam je sobie wybrał i nie zdejmował potem przez cały dzień, nawet na imieninach u cioci.
Ustawiamy codziennie rano pogodę.
Nie chciał nigdy spać z nami w łóżku, ale lubi wpaść czasem rano wytarzać się w naszym.
Kreatywne szaleństwa przy sztaludze się nie nudzą, a ostatnio spodobało się jeszcze malowanie na Ipadzie.
Tata przywiózł z Londynu prezenty dla małego fana Paddingtona.
Te książki to uczta dla oczu, zachwycają każdą stroną.
A to ulubiona seria Mrysia.
Ostatnio czytywaliśmy jeszcze chętnie:
Wczesna wiosna pozwoliła nacieszyć się kuchnią błotną już w marcu.