Journey-Dont Stop Believing
“I am Amsterdam” pod Rijksmuseum
Bloenenmarkt – Targ kwiatowy na wodzie.
Przerwa na muffiny i dyniową latte z korzennymi przyprawami.
Swietnie wyglądacie! Zazdroszczę Wam tych podróży! ;)
matko, pamiętam jak byłam dzieckiem, jaki był szał na chodaki. wszystkie dziewczyny chciały mieć chodaki. a teraz jak sie tak zastanowię to nie mam pojęcia co się z nimi stało.
ps. w tej grzywce bardzo przypominasz mi moją znajomą.
ps. 2. kot? niby gdzie? :)
kompletnie mi się nie podobały te buty i nie rozumiałam ich fenomenu;)
ja też nie rozumiem ich fenomenu, ale były ekstra. ja miałam w takie drobne kwiatki. :D
Dawno mnie nie było, ale to chyba dobrze bo po takim czasie jeszcze bardziej zachwycam się Twoimi zdjęciami, bo nawet poczułam tęsknotę ; D te ,,buciszki” nie leżą zbytnio w moich estetycznych poglądach ale jako dekoracja jeszcze może by przeszły. Pozdrawiam Cię gorącą no i czekam na kolejny post ; *