Park Narodowy Timanfaya. W krajobrazie dominują wulkaniczne kratery i pola zastygłej lawy. Na głębokości 10cm temperatura przekracza 100°C. Kilka metrów pod ziemią jest to już ponad 400°C. Podniesione kamyki parzyły dłonie.
Znajdujący się tutaj okrągły budynek z przeszklonymi ścianami to Restauracja El Diablo. Lokal serwuje stek pieczony na grillu rozłożonym nad szybem wulkanu.
Obok restauracji pracownicy parku demonstrują eksperymenty. Wrzucone do niewielkiej jamy suche gałęzie natychmiast stanęły w płomieniach.
Wlana w specjalny otwór woda z hukiem wystrzeliła wysoko w górę, tworząc gejzer. Następnie para wodna przybrała widoczny na zdjęciu kształt obłoczka, po czym zmoczyła nas i aparat.
brat ma nagrany filmik z tym samym panem.
niesamowity widok!
hehe ten pan chyba całymi dniami tam stoi z wiaderkiem:)
To musiał być bardzo emocjonujący wyjazd! Takie księżycowe klimaty;)
emocjonująca była jazda jeepem na cofete:)
ps.dwa ostatnie-ulubione:)
Magiczne miejsce…
widoki rewelacja!
Nie z tej ziemi!
Wejście na Twojego bloga dopiero mi uświadomiło, ile czasu nie wrzucałam zdjęć, bo też nie zaglądałam tutaj. Obejrzałam dzisiaj jakieś 10 ostatnich postów i jestem zachwycona! Jak zawsze :) Plaże ujmują mnie najbardziej.