NOVEMBER 1, 2014
The Turtles – Happy Together
Po zachodzie słońca zaczynają zapełniać się puby. W weekendy wszelkie lokale są tak zatłoczone, że dostanie się do środka często bywa niemożliwe. Szalone życie nocne trwa aż do godzin rannych. Ludzie są otwarci i wyluzowani, zarażają swoją beztroską.
De laatste Kruimel znane jest z naprawdę pysznego jedzenia i przemiłej atmosfery. Wypieki przygotowywane są na miejscu w otwartej kuchni. Chcąc uniknąć tłoku warto wybrać się tam w środku tygodnia.
W Amsterdamie w zasięgu wzroku zawsze znajdą się setki rowerów przypiętych do barierek, ewentualnie do czegokolwiek umożliwiającego ich przypięcie. Niektóre zaopatrzone są w koszyki lub skrzyneczki (czasem wyposażone nawet w otwór na kubek kawy).
Na rowerach można zobaczyć każdego – pana w garniturze, ludzi wyglądających na bezdomnych, mężczyznę w średniowiecznym wdzianku, elegancko ubrane kobiety. Jeżdżą tutaj wszyscy, niezależnie od wieku, statusu społecznego czy zawodu.
Prawo w mieście uchodzi za bardzo liberalne. Zalegalizowano prostytucję. Marihuana i haszysz są na wyciągnięcie ręki w coffee shopach, na ulicach zaś niepozorni osobnicy oferują coś mocniejszego. Nie zetknęliśmy się z tym jednak wyłącznie tutaj.
Prawdziwą osobliwością jest Red Light District, największa atrakcja miasta. Zlokalizowana w ścisłym centrum słynna Dzielnica Czerwonych Latarni “gorszy” nawet w południe. Oferujące usługi, roznegliżowane panie wdzięczą się w dużych przeszklonych witrynach wystawowych. W okolicy rzucają się w oczy szyldy barów go-go, salonów tatuaży, sex-shopów itp.
Według mnie, najwięcej wrażeń dostarcza niesamowita atmosfera. Można się nią nasycić, spacerując rozświetlonymi ulicami, obserwując przy tym ludzi.
Mm te ciasta wyglądają smakowicie! ;)
no klimat jak z filmu albo żurnali. aż by się chciało w ten wir światełek wpaść.
cały czas się waham i waham, raz mi tego brakuje, raz o tym w ogóle zapomniałam, ale trzeba się zmobilizować, po prostu! i tak dawno nie miałam aparatu w rękach, że nie wiem co mam z nim zrobić! strasznie dziwne uczucie. :)
Piękny Amsterdam, cudowne wieczory! :)
postanowiłam zmobilizować się również, i to już prędzej, w kolażowaniu. od dwóch dni siedzę na jutubie i oglądam co ludzie potrafią zrobić z podobraziem. NOKOSMOS!
właśnie tego NATURALNEGO luzu brakuje mi w Polsce. wszyscy albo z kijami w dupie albo próbują być przesadnie wyluzowani i zabawni, a wychodzi z tego pozerska żenada :p
a propos rowerów – jakieś 2 lata temu jakaś kobieta z zarządzania pewnym biurowcem w centrum warszawy wprowadziła zakaz podjeżdżania do pracy rowerem, bo ten budynek jest zbyt elitarny (!!) żeby jego pracownicy stawiali pod nim swoje wieśniackie rowerki :D
Nie wiem co się stało z moim wpisem.
To prawda było by idealnie.
Ale niestety korki mnie nie omijają coś co mogę pokonać w 10 min jadę 45. Ale gdybym mieszkała jeszcze dalej było by to 1:45.
Klimatyczny ten Amsterdam, mmmmmmmmmmmm ale te wypieki wyglądają smakowicie… szczególnie to z malinami. Podoba mi się w tej kawiarni, u nas wszystkie są praktycznie jednakowe i nie zachęcają do wejścia.
Jak cuuuuudownie! :)