Pies ze zdjęcia wychynął z jednej z uliczek. Idąc swobodnym, pewnym krokiem, wyprzedził nas, po czym szedł przed nami jeszcze przez kilka kolejnych ulic i zakrętów. Na rogu pewnego skrzyżowania był umówiony ze swoim panem. Ten już czekał na przyjaciela z rowerem i małym buldogiem w koszyczku. Przypiął smycz, wsiadł na rower i wyruszyli w dalszą drogę.
ta księgarnia – MIESZKAŁABYM ;)
Piękna księgarnia, kamienice jak pierniki z lukrem. Mnie jest zawsze głupio robić zdjęcia w sklepach albo wystaw bo mam wrażenie ze mnie zaraz ktoś okrzyczy..
Super zdjęcia. Widać,że mieliście super czas :-)
Wspaniały klimat zdjęć i krajobraz i wszystko. To absolutnie mój świat. Pozdrawiam serdecznie.
Ile książek! ;)
ślicznie Ci w tej sukience!
tylko, że się potem przejmuję tym przez tydzien :D
idź jeszcze raz na bloga! niespodziewajka ;)