The Making of Harry Potter (część 2)
Latający Ford Anglia Weasley’ów
Wrzeszcząca Chata
Kremowe piwo w pamiątkowym kubku;)
Po lewej tiary przydziału, po prawej fragment Miodowego Królestwa.
Błędny Rycerz i kilka egzemplarzy Potwornej Księgi Potworów.
Słuchawki w formie Uszu Dalekiego Zasięgu.
No i różdżki!
Gablotki z różdżkami cieszyły się szczególnym zainteresowaniem wśród męskiej części zwiedzających.
Akromantula Aragog
Ulica Pokątna
Najlepsze różdżki oczywiście od Ollivandera;)
Na koniec kilka ujęć z ogromnej makiety Hogwartu. Troszkę szkoda, że zamek nie istnieje gdzieś naprawdę.
Ooo, zakochalam sie w drugim ujeciu zamku! Masz swietne oko do szczegolow!
Potwornej księgi potworów chyba bałabym się dotknąć:D Najlepsze różdżki i tak były z gałęzi. Czasem taka kreatywność mnie dopadała, że mogłabym spokojnie konkurować z Ollivanderem o klientów:) Swoją drogą to miejsce musi być naprawdę ogromne, skoro zdołali tam zmieścić tyle eksponatów.
na moich zdjęciach mnóstwo miejsc się niestety nie pojawiło np. Ministerstwo Magii czy chatka Hagrida
Zawsze byłam dość umiarkowanym fanem Pottera, uwielbiam książki, ale mniej więcej na tym się to kończyło, ale patrząc na Twoje zdjęcia Bardzo, bardzo chętnie wybrałabym się do tego studia :)
Cuda! Tak dawno temu czytałam Harry’ego, że pewnie przed taką wizytą musiałabym sobie przypomnieć to i owo. Ile czasu zajmuje zwiedzanie tego studia? :)
ależ bym się napiła tego kremowego piwa :D świetne zdjęcia, na Twoim blogu większość rzeczy wygląda lepiej i bardziej klimatycznie niż w filmie ;)
przyznam się: nie myślałam, że zamek to makieta, myślalam że to podrasowana komputerowo wersja prawdziwego zamku :(
ile czasu zajęła Wam tam wizyta? będziemy w londynie w czerwcu, ale na krótko chyba nie mam się co porywać.
no i najważniejsze – jak smakuje kremowe piwo? pytam, bo miałam swoje wyobrażenie tego smaku i jestem ciekawa jak wyobrażają to sobie producenci.
Ja w poniedziałek wróciłam z Londynu i już kombinuję jak się tam przeprowadzić :D Świetny punkt na następną wycieczkę :) Teraz nam się nie udało za dużo pozwiedzać, bo w sumie byłam z pracy i tylko w weekend miałam na tyle czasu, zeby gdzies pójsc, to udało nam się wejść do Science Museum bo przy reszcie takie kolejki, że pół dnia by się w nich spędziło. Ale i tak po 20km przeszliśmy :) moje nogi mnie nienawidzą.
oboze, ale zazdroszcze! jak smakuje piwo kremowe? :D
Tam jest magicznie!
Zdecydowanie muszę się tam wybrać :)
Byłam 3 lata temu i do tej pory jest to jedno z najfajniejszych przeżyć jakie zapadły mi w pamięć. Poza tym (szczególnie sklepik z pamiątkami) – maszyna do robienia pieniędzy! ;)
Ps: nie myślałaś o dodaniu lepszego odnośnika do postów? Jestem u ciebie pierwszy raz i przyznam, że trochę musiałam się nagłowić, żeby trafić w odpowiednie miejsce
Ale czad! Świetna wycieczka – jak za filmami o HP nie przepadam to ze względu na książki chętnie bym zobaczyła to co wy. Brawo wy:)
Każdy kto czytał HP chciałby odwiedzić to studio :) Natchniona wspomnieniami chyba przeczytam raz jeszcze wszystkie tomy :P