Domowy grudzień, tym razem w odsłonie nieświątecznej.
Wrzosy i wrzośce znakomicie rosną na balkonie przez całą zimę.
Futrzak mógłby śmiało zostać zaangażowany do reklamy swojej ulubionej karmy.
Z rana nasze mieszkanie wypełnia piękne światło, które sprawia, że zimą często czujemy jakby była już wiosna:)
Po ślubie całą komodę w sypialni zajęły różnorodne kwiaty.
Jedna z naszych ulubionych sałatek (rukola, gruszka, ser kozi, indyk, orzechy włoskie i olej rzepakowy)
Zestaw chorusa. Po prawie dwóch latach niechorowania szczęśliwa passa została przerwana.
Komuś tu jest przepięknie w fuksji!
Życzę zdrowia! Ach, jak ja lubię te Wasze domowe historie :)
nie wiedziałam, że wrzosy są takie wytrzymałe. zanotowane.
kadr z futrzakiem mógłby zostać billboardem ;)
A u Ciebie jak zawsze piękne zdjęcia :) Ale piękne te wrozsy o tej porze roku. Zdrowiej szybko :) A c do History of Whoo – niestety u nas nikt nie sprzedaje THOW, ale na jolse można kupić i często wysyłają paczkę z oznaczeniem “gift” a więc można obejść vat czy cło “)
ahhh, nie zauważyłam na początku, że pierwsze zdjęcie to nie zdjęcie, a gif! :D co to za wdzięczna roślinka, ta po prawej pod drugimi wrzosami?
zawsze jest u Ciebie coś, w czym chce się zanurzyć i już nie wychodzić – tym razem gałązka na tle notatnika jest ZACHWYCAJĄCA!
a co do kota… są dwie opcje. Albo nawdychał się kadzidełek z przydrzwiowego naczynia, albo to cyberkot w stylu Ghost in the shell, który próbował zdjąć mnie laserami z oczu, lecz jako płochliwe stworzonko czmychnął przestraszony szczękiem zamka ;)
btw masz może sprawdzony sposób na ‘przepalone’ niebo? praktycznie wszystkie moje zdjęcia, na których mam tylko kawałek nieba przezierający między drzewami albo budynkami, a które są robione przy niebie zasnutym jednolitymi chmurami, wyglądają zwyczajnie źle :< Jedyne, co w takiej sytuacji mnie ratuje, to zmiana kadru. Wydaje mi się, że np. Twój gif w moim wykonaniu biłby po oczach niebiańską bielą zaburzającą koloryt całości :P
fuksja, niestety nie przetrzymała styczniowych mrozów
teoretycznie przy obróbce możesz zmienić biel na szarość, ale jedyny słuszny sposób to według mnie pstrykanie w rawach zamiast jpg
ha, na to bym nie wpadła. Dziękuję za radę, wypróbuję przy najbliższej okazji :)
Zatrudniam futrzaka, chcę robić kampanię z nim w roli głównej. :D
A co do herbatek z M&S – muszę wykupić zapas zanim się na dobre zamkną :C
Tak, niestety. Jestem załamana, bo uwielbiam ich dział spożywczy.
Nawet Wasza karma dla psów ma piękne opakowanie ;) My kupiliśmy świnkę morską :D chcielismy psa, ale nie ma nas w domu po 10 godzin dziennie więc biedaczek by się męczył :(
Szkoda ze tylko na jednym zdjęciu słonce, na reszcie widać, ze za oknem ponuro było…
Nie da się ukryć, że opakowania zwróciły w pierwszej kolejności naszą uwagę, jednak za zakupem przemówił bardzo dobry skład. Odkąd K. przestawił się na tę karmę ma wzorcowe wyniki badań. Co prawda jada też dużo warzyw, owoców i drobiu, ale tak było zawsze, a jednak wcześniej wyniki nie były aż tak dobre.
Niestety takie ‘uroki’ zimy, więcej słońca było w styczniu, ale też rzadko fotografuję, kierując się pogodą. W naszym mieszkaniu naprawdę sporadycznie bywa ponuro więc podejrzewam, że to może być też kwestia mojej obróbki zdjęć;)
W tej sytuacji świnka morska jest zdecydowanie lepszym pomysłem, niech się dobrze chowa i sprawia Wam wiele radości:)
Nie wiem czy wysyp, bo ja mało co z domu wychodzę :D szczególnie w taką pogodę… ale postaram się coś wrzucać. Tylko problem mam taki, że przeważnie na moich zdjęciach znajdują się ludzie, którzy niekoniecznie chcą być na blogu ;) Ale ściągnęłam wersję próbną lightrooma i tak mi sie spodobały możliwości, że muszę w weekend siąść się pobawić i chyba wykupię abonament nawet :)
U nas w mieszkaniu jest bardzo ciemno, zabudowany balkon i żółte ściany nie pomagają
Mam odwrotnie, właśnie jak wychodzę z domu to zwykle nie zabieram aparatu. Rzadko też cykam w towarzystwie.
A może by tak przemalować na ciepłą biel? to zawsze powiew świeżości:)
Niestety mieszkanie jest wynajmowane i nie bardzo je lubimy ;) więc nie chcemy w nie ingerować za bardzo. A już raz zamalowywałam żółty na biało ;) nie polecam :D
domyślam się, że nie położyłaś farby podkładowej:D
Tata malował ja tylko pomagałam, raczej wiedział co robi ;) Ale to było dawno i nie pamietam dokładnie :) w każdym razie w swoim własnym mieszkaniu żółtego nie będę miała :D
Oh very amazing pics darling
Ależ nastrojowo. Przy takich obrazach słowa są zbędne.
Jak patrzę na Waszego “towarzysza”, to bardzo brakuje mi mojego psa… Nie żyje już dwa lata, a my nadal nie zdecydowaliśmy się na kolejnego – rodzice nadal się wahają, mam nadzieję, że kiedyś im ta tęsknota przejdzie…
Zdjęcia jak zwykle piękne ♥ Klimatycznie tu :)