Domowy styczeń.
Sweetheart – M. Ward & Zooey Deschanel
Ktoś przymierzał mój ślubny wianek.
Wszystkie trzy ‘słońca’, niestety zdjęcie prawie nie oddaje rzeczywistości.
Nowa roślinka.
Poranki. Zimą wstaję tuż przed 9.00 i mimo najszczerszych chęci na ogół nie potrafię zwlec się wcześniej.
Wywołaliśmy część ślubnych zdjęć.
Czy to mgła, czy to smog.
Ulubieńcy do pielęgnacji twarzy, którym pozostaję wierna od wielu miesięcy, a w przypadku foreo od kilku lat.
Mamy za sobą także 5 miesięcy tańca (disco, rock and roll, ulubiony modern jive, salsa, bachata, walc) W lutym zaczynamy tango, a w przyszłości planujemy zapisać się na west coast swing.
Zdecydowanie uważamy taniec za jedną z lepszych decyzji.
Serdecznie polecam próbowanie nowych aktywności nawet jeśli nie podejrzewalibyście siebie o chęci w tym kierunku.
Raz zaznawszy czystej doskonałości Choconutto prawdopodobnie na wszelkie nutelle zaczniecie patrzeć z odrazą.
Praca…
Futrzak ochoczo pozował w wianku. Zmagałam się z trudnym wyborem tylko kilku zdjęć.
Futrzak numer dwa (a właściwie numer jeden:)
W sam raz do profilu “People Hiding Behind Plants”.
Nie mam ręki (i światła) do roślin. Ale jak patrzę na twoje zdjęcia to mnie tęsknota za roślinami straszna łapie. Może chociaż sobie kaktusa kupię :P
Jak książki? Polecasz coś? “Armadale” bardzo ładny grzbiet ma, z tego co widzę :D
Chyba najlepszym wyborem będą sukulenty:)
Co do książek, najsłabsze ogniwa to sekret wesaliusza i dziewczyna z pociągu – po prostu przyjemne lekkie pozycje na wieczór, czego byłam świadoma kupując tanio na wyprzedaży.
Nordicana dla fanów Skandynawii. Armadale i pustki interesujące.
Pozostałe mogę śmiało polecić, co prawda książek podobnych do słowika czytałam już sporo, niemniej wciąż lubię.
Małe życie i shantaram (+ druga część) zdecydowanie warte przeczytania.
O właśnie, sukulenty. :D To jest myśl.
“Małe życie” ci się podobało? Bo co z kim rozmawiam to ma inną opinię o tej książce, zabieram się do niej trochę jak do jeża :P
Chyba można tak powiedzieć, nasuwa różne refleksje. Ogólnie ciężka pod względem tematyki i przez większość czasu pesymistyczna. Pod koniec w pewnym momencie odłożyłam na jakiś czas bo zirytował mnie zwrot w fabule;)
Ile dobroci! I ten stos książkowy! <3
A pierwsze zdjęcie uwieeelbiam :)
I dobrze, czekolady nie można żałować! zwłaszcza jak się ćwiczy :)
Choconutto, a co to za cudo?
https://www.bodypak.pl/pl/zdrowe-tluszcze/7805-sport-definition-choconutto-krem-orzechowo-czekoladowy-250g-.html?search_query=krem&results=10
pyszny krem orzechowo czekoladowy ze zdrowym składem:)
Wow, ale u Ciebie zielono! A myślałam, że mam za dużo kwiatów, ale u mnie to przy Tobie amatorszczyzna :D Sprawdza się Tobie ten philips? Czaje się na ich przyrząd do mikrodermabrazji i coś się zaczaić do końca nie mogę :)
Ee w tym wpisie widać tylko z 20% naszych kwiatków:D
Philips bardzo dobrze się sprawdza jako urządzenie do domowego peelingu. Nie miałam do czynienia z żadnym innym zabiegiem mikrodermabrazji, ale podejrzewam, że to nie to samo co taki zabieg u kosmetyczki. Swój philips dostałam na urodziny, nie wiem czy sama bym się skusiła na zakup, bo cena trochę odstrasza.
Ale musisz mieć w takim razie zielono w domu :) na kosmetyczkę nie mam czasu więc czaje się na takie domowe urządzenie :)
fajne wdzianko :) Shantaram wygląda i zdaje się bardzo interesujące, kradnę!
też raz na jakiś czas mam ataki pochłaniania-dużych-ilości-czekolady-naraz, ale czasami mam przez to moralnego kaca ze względu na kapryśną cerę :<
na pierwszym? to piżama;)
Powiedzialabym, ze jest wrecz wyjsciowa :)
Ciezko stwierdzic, odnosze wrazenie, ze u mnie sklada sie na to wiele czynnikow srodowiskowych. Zastanawialam sie nad testami na nietolerancje pokarmowa, ale po pierwsze zaden lekarz ich nie poswiadcza, a po drugie obawiam sie, ze wszystko, co lubie, okaze sie szkodliwe i i tak schowam wyniki na dno szuflady ;)
Jaki piękny piesek! No i oczywiście jestem zachwycona sukulentami, jak i wszystkimi roślinami. Piękne doniczki i wszystko co je zastępuje! Come to my house i zrób to samo u mnie :D
Pięknie jest w tym Waszym mieszkaniu <3
Muszę kupić to Choconutto! :D
Ale macie uroczy roślinny kącik! Czytam Cię i jeszcze mocniej tęskni mi się do treningów (kilka miesięcy temu prawie codziennie biegałam i ćwiczyłam w domu), ale zima to czas kiedy kompletnie nie mogę się zebrać. Dzień kończy mi się zdecydowanie za szybko, a z nim siły na jakikolwiek wysiłek.
PS: Publikując komentarz, w current year wpisałam 2016 i kiedy wyskoczył mi error byłam w stanie się pokłócić, że przecież wszystko ok :p
Piesek z Twoim wiankiem wygląda przeuroczo. Jeszcze to spojrzenie :D I muszę powiedzieć, że macie piękne wnętrza. Podziwiam, że otaczasz się tak dużą ilością zieleni. Tzn ja bym bardzo chciała, ale zapominałam o podlewaniu i musiałam oddać mojego kwiatka mamie…
Dziękuję:) Akurat większość moich kwiatów ma się najlepiej gdy są podlewane odrobinę raz na tydzień, a sukulenty kiedy nie podlewam ich w ogóle:D
Piękne kadry. Taki minimalizm i zieleń to coś co uwielbiam. U mnie w domu niestety jest w stanie przetrwać tylko skrzydłokwiat (podobno świetnie oczyszcza powietrze). Każdy inny kwiat został przeze mnie zamordowany.