Słonie indyjskie są obecnie gatunkiem zagrożonym dlatego większość z nich żyje w Tajlandii w specjalnych wioskach. Z jednej strony zwierzęta te zostały zniewolone, jednak takie ośrodki zapewniają im właściwą opiekę i chronią przed wymarciem. Słonie zawsze były przez ludzi wykorzystywane do bardzo ciężkich prac, przy których traktowano je niegodziwie. Alternatywa jaką jest praca z turystami wydaje się więc znacznie łaskawszym losem. Związek słonia z jego opiekunem jest niezwykle silny, przypomina więź człowieka z psem. Zarówno słoń jak i jego opiekun zaczynają współpracę od dziecka i zwykle pozostają razem przez całe życie. Niestety nie wszystkie wioski kierują się dobrem zwierząt, a jedynie chęcią zysku (podobnie jak polskie pseudo hodowle psów). Ważne by mieć tego świadomość i nie odwiedzać takich miejsc.
Mimo wszystko mamy ambiwalentne uczucia do przetrzymywania tych majestatycznych istot w niewoli. Łańcuchy na nogach stanowią przykry widok. Podróżując, nigdy nie korzystamy z możliwości przejażdżki na jakimkolwiek zwierzęciu. Natomiast spodobała się nam opcja zakupu bananów do karmienia. Słoniki były łase na te przekąski zupełnie jak nasz pies na swoje snaki i pochłaniały ochoczo niezliczone ilości owoców.
Ja też mam mieszane uczucia…może tak tylko się wydaje, ale te oczy takie smutne
Ohhh. Tajlandia. Moje marzenie :). Coś czuję, że jak nie w tym, to w następnym roku i moja stopa tam postanie :). Oby tak się stało, a w tej chwili jedyne co mi przyszło to czytać i przeglądać zdjęcia z tej pięknej krainy.
Wiem, że gdy pewnego pięknego dnia polecę do Tajlandii, zrobię wszystko, by trafić do sanktuarium słoni. Kiedy jestem przeciwna rozrywkom typu “ujeżdżanie” i męczenie zwierząt, popieram zakładanie inicjatyw, które mają przede wszystkim pomóc tym niesamowitym stworkom :)
w Tajlandii spotkaliśmy się z opinią pewnej (niezwiązanej z tym “biznesem”) pani, że to sanktuarium o którym mówisz też nastawione jest w dużej mierze na zysk i mocno się stara żeby wygryźć konkurencję przedstawiając inne wioski w jak najgorszym świetle, jednocześnie podkreślając jak sami się wyróżniają mając na celu jedynie dobro zwierząt
prawda pewnie jak zwykle leży gdzieś po środku