OCTOBER 18, 2018

Sierpniowo wrześniowe urywki.


Końcówka lata obfitowała w spotkania z przyjaciółmi, a tym samym w słodkości z Bezowni;)

Ulubiony hummus i falafel z Mezze.

Zapas dobrej kawy trochę pomógł znieść raptowne ochłodzenie towarzyszące nadejściu jesieni.

Do naszej łazienki trafiła trawiasta mydelniczka, która poza ciekawym wyglądem okazała się również wyjątkowo funkcjonalna.

Szalona pogoda z ostatnich dni września zachwyciła przynajmniej przez chwilę piękną, podwójną tęczą.


Poranek w The Cool Cat – niewielkiej restauracji na Solcu znanej przede wszystkim ze świetnych zestawów śniadaniowych serwowanych w weekendy. Skusiłam się na wariant śródziemnomorski (szakszuka, grillowane halloumi, hummus buraczany, tabbouleh na kuskusie, chałwa migdałowa, pita, domowy labneh z zatarem i owoce). Bartek wybrał zestaw azjatycki (marynowany korzeń lotosu z wiśnią i sezamem, kimchi bokkeumbap, pieczony boczek w sosie hoisin z fistaszkami, czipsy krewetkowe, koreańskie pate, piklowane warzywa z kolendrą, bagietka, sos ssamjang, owoce oraz naleśnik pandanowy z kayą, białą nutellą i prażonym kokosem). Pyszności!



A po śniadaniu wybraliśmy się na spacer po bulwarach wiślanych.