Sri Lanka (cz. 1)
Podobnie jak podczas podróży do Tajlandii w obie strony lecieliśmy liniami Emirates z przesiadką w Dubaju.
Podczas czterech ponad pięciogodzinnych lotów zdążyłam nadrobić wiele z filmowych zaległości.
I coś z dubajskiego lotniska gdzie mieliśmy sporo wolnego czasu między lotami i trochę nam się dłużyło.
Te zwierzaki głosem “chomika” powtarzały wypowiedziane zdania. Akurat staliśmy przy nich gdy ktoś zapytał nas o drogę, co wyszło dość zabawnie:)
Ale na tym lotnisku czysto… to chyba pierwsze rzuciło mi się w oczy:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
hehe jak to na lotniskach;) nie zastanawiałam się nad tym wcześniej, ale chyba na naszym warszawskim Chopinie ma się większe wrażenie czystości i na pewno też miałam takie odczucie w Budapeszcie
Te zabawki powtarzające tekst wpędzą mnie do grobu. Dziecina ma liska – jak liskowi przez przypadek nagra się coś innego niż “Pięknego dnia księżniczko” to jest rozpacz i złamane serduszko…
Zdjęcia jak zwykle piękne :)
Zobacz, czy przez linkę w podpisie będzie dobrze – u mnie wygląda bez zmian :)
ten post skończył się zdecydowanie za szybko!
kolejne będą już zdecydowanie dłuższe:)