Sri Lanka (cz. 12)
Widok z pokoju na plantacje herbaty.
Nuwara Eliya została założona przez Brytyjczyków jako miejscowość wypoczynkowa, otrzymała nawet przydomek “Mała Anglia”.
Podobno najsmaczniejsza samosa na Sri Lance. Rzeczywiście pyszna i odpowiednio ostra.
Pole golfowe.
Zamieszczono ostrzeżenia przed oberwaniem piłką.
Natknęliśmy się także na owoc monstery, który mieliśmy okazję jeść na Maderze.
Hoppery, świeżo przyrządzane podczas kolacji w hotelu.
Kurtki, czapki/szaliki i… japonki to najczęstszy ubiór miejscowych w tym rejonie.
Wybraliśmy się na lokalny bazar.
Trochę wyróżnialiśmy się w tłumie.
Dzień zakończyliśmy w miejscowym pubie (oczywiście na piwie Lion;)
za taki widok z okna można się pokroić! <3
wówczas widok z okna już nie robił takiego wrażenia, bo jadąc do hotelu mijaliśmy przez długi czas podobne i lepsze, za to w kolejnych dniach widoki zupełnie zapierały dech (pojawią się w kolejnych wpisach:)
uwielbiam, gdy pokazujecie jedzenie <3
nie wiedzialam, że monstera ma jadalne owoce:)
to jest bardzo nietypowy owoc, pisałam o nim kiedyś tu: http://mrsfox.pl/?p=5497 :)
no faktycznie! szkoda, że te nasze monstery nie kwitną i nie dają owoców…;)