APRIL 19, 2019
Dubaj (cz. 6)
Lokalne śniadanie.
Naszym głównym środkiem transportu było metro i taksówki. Korzystaliśmy też z autobusów, które są jednak najmniej wygodną opcją.
Wybraliśmy się na słynną wyspę w kształcie daktylowej palmy – Jumeirah, najpopularniejszą z 3 dubajskich sztucznych wysp zwanych Wyspami Palmowymi. Na samym końcu znajduje się luksusowy Hotel Atlantis.
Na wyspę można się dostać specjalną kolejką.
Atlantis The Palm to ogromny hotel z ponad 1500 pokojami (także podwodnymi apartamentami), mnóstwem restauracji, prywatnymi plażami i własnym ogromnym akwarium Lost Chambers zaprojektowanym w duchu zaginionego miasta Atlantydy.
Znajdziemy tu również wielki park wodny Aquaventure i Zatokę Delfinów.
Może troszkę zawinił deszcz, ale wyspa nie zrobiła na nas wrażenia (ochroniarz z naszego hotelu miał rację przekonując nas, że znajdziemy mnóstwo ciekawszych miejsc w Dubaju).
W metrze jak i w autobusach, są osobne przedziały dla kobiet i dzieci. Oczywiście kobiety nie mają obowiązku korzystania z nich (wyłamują się głównie turystki). W męskich przedziałach byłam często jedyną kobietą.
Mieliśmy w końcu okazję spróbować cynamonowych rollsów z Cinnabon. Gorące i aromatyczne bułeczki smakowały pysznie, mogłyby jednak być mniej słodkie.
Podejrzany przez szybę stok narciarski w centrum handlowym Mall of Emirates. W środku panuje temperatura około -3. Na szczyt pięciu stoków narciarskich kursują wyciągi krzesełkowe. Stworzono tu też największy na świecie (jak prawie wszystko w Dubaju) park śnieżny. Poza zjeżdżaniem na nartach, można spędzić czas na sankach, spotkać pingwiny, czy stoczyć się po zboczu w kuli śnieżnej.
Dubai Marina.
W niepozornej azjatyckiej knajpce którą znaleźliśmy niedaleko hotelu jedliśmy najlepsze tajskie jedzenie w życiu! Przyćmiło wszystko czego próbowaliśmy w Tajlandii i wszelkich tajskich restauracjach w Warszawie. Lemoniady z hibiskusa i jakiejś niezidentyfikowanej trawy też smakowały pysznie.
I na burgerach w środku nocy.
jakie to znaczące, że najlepsze tajskie jedzenie zjedliście nie w Tajlandii, a w Dubaju ;)
podróże często zaskakują;) w Tajlandii też było świetne jedzenie, ale to tutaj po prostu idealne względem naszych upodobań
btw prowadzisz jeszcze jakiegoś bloga?
cały czas ten sam! na fotolog.pl :-) ale bardzo rzadko go uaktualniam ;P
dzięki za komentarz u mnie:) nie tylko w sumie ja trochę porzuciłam bloga, kiedy zaczynałam, miałam mnóstwo obserwowanych blogów, teraz w linkach zostałaś tylko Ty, bo naprawdę lubię Was i Wasze podróże oglądać, i jeszcze jedna koleżanka. blogi chyba wychodzą z mody;)
ogromnie mi miło ❤
też mam taką obserwację, sama zaglądam na niewiele blogów i widzę, że większość osób ogranicza się do instagrama
Przytłacza mnie Pałac Kultury, pewnie Atlantis by mnie zmiażdżył na plamę :D