SEPTEMBER 4, 2021
Dzień narodzin synka okazał się tym najważniejszym i jednym z najpiękniejszych dni w naszym życiu. Maurycy przyszedł na świat w naszą rocznicę ślubu. Zdecydowaliśmy się na prywatny szpital Medicover. Nie wiedziałam czego się dokładnie spodziewać, ale nie wymarzyłabym sobie lepszego porodu. Podczas planowanego cesarskiego cięcia na sali operacyjnej był przy mnie B. Panowała przemiła, wesoła atmosfera i kiedy myślałam, że trwają dopiero przygotowania nagle rozległ się pierwszy krzyk i zobaczyliśmy nasze małe cudo. Obyło się bez bólu i stresu, za to z moim szerokim uśmiechem.


Tuż po narodzinach B. kangurował Mrysia w naszym pokoju rodzinnym w którym przebywaliśmy razem przez cały pobyt w szpitalu. Ja przejęłam synka na pierwsze karmienie wkrótce po zszyciu. Mimo świetnej szpitalnej opieki, pomoc i wsparcie męża okazały się nieocenione. Razem wszystkiego doświadczaliśmy oraz uczyliśmy się opieki nad synkiem od wspaniałych pań położnych.

Tata i syn.

Co do samego szpitala, Medicover reklamuje się jako szpital bez bólu i rzeczywiście z dolegliwości po cesarskim cięciu jedynie lekko bolał mnie brzuch przy wstawaniu podczas wieczornej pionizacji i następnego dnia rano, po południu już normalnie śmigałam. Jednak koleżanki rodzące tego lata przez CC w państwowych szpitalach też czuły się dobrze. Pobyt oceniamy bardzo pozytywnie, byliśmy całą rodzinką wspaniale zaopiekowani. Wszystko co niezbędne czekało na wyposażeniu w wygodnym dużym pokoju z łazienką. Podawano nam bardzo smaczne posiłki w ilościach, których nie byliśmy w stanie przejeść. W pakiecie miałam też pomoc konsultantki laktacyjnej i fizjoterapeutki uroginekologicznej. Dni w szpitalu zostaną w naszej pamięci jako piękna przygoda.


Odkąd tylko się pojawił, wszelkie miauknięcia, westchnienia i inne zabawne odgłosy, które wydaje roztapiają mi serce. Jedynie silny płacz przynosi odwrotny skutek i mnie samą wielokrotnie przyprawił o łzy. A kończąc dwa tygodnie nasz cudak posiadł umiejętność pokrzykiwania wyraźnego “eja eja ej”. Uwielbiam!❤️



Złapaliśmy jedynie kilka kadrów aparatem, ale na pamiątkę mamy też sporo zdjęć z telefonów.

3. jeszcze przed porodem, nie wierzyłam już, że uda się dotrwać do terminu | 5. z B byłby przystojny lekarz:) | 9. po relacji na instagramie zostałam zasypana ciepłymi słowami co było ogromnie miłe, dostałam też od jednej osoby wiadomość, że zdjęcie mydelniczki czekającej z rożkiem na Maurycego wywołało u niej łzy wzruszenia ❤️

1, 3, 5. nasze pierwsze spotkanie z Mrysiem, bezpośrednio po wyjęciu z brzuszka na chwilę pokazano nam synka po czym od razu przy B. został ubrany i podany mi w objęcia, następnie pojechał z tatą do naszego pokoju na kangurowanie

5. “oficjalne” zdjęcie Mrysia z dnia narodzin | 4, 6. zachwyceni rodzice (dalej nam nie przeszło i już pewnie tak zostanie;)

3. skorzystałam z możliwości badania przez fizjoterapeutkę uroginekologiczną, w planach mam kolejne wizyty żeby zadbać o zdrowie po ciąży i porodzie

3. upominek od szpitala – bambusowy kocyk i czapeczka | 6. wychodzimy do domu!
Moje serdeczne gratulacje:) Witaj Maurycy! Masz cudownych Rodziców, daj pospać Mamie w nocy:)
Kochana, wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim…cierpliwości, zdrowego dystansu i…jeszcze więcej cierpliwości;)
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
dziękuję z całego serca:*
Mam nadzieję, że i mi uda się kiedyś zacząć tak piękną przygodę!
tego Ci zatem życzę:*
Super relacja, gratulacje ❤