APRIL 26, 2014
Przed Świętami odwiedziliśmy Paryż. Nie zrobiłam szczególnie wielu zdjęć, ale z pewnością wystarczająco, by pojawiło się kilka obszernych wpisów. Na początek coś z hotelu i trochę jedzenia, które udało się sfotografować nim zostało pożarte:)
Hotel znajduje się przy metrze, w pobliżu bazyliki Sacré-Cœur, Opéry Garnier czy Moulin Rouge. Mieliśmy więc gdzie spacerować i spędzaliśmy w nim minimum czasu. Trochę zaniedbałam przez to zdjęcia, ograniczając się do kilku pstryknięć w naszym pokoju. Nie ujęłam natomiast uroczego ogródka z kolorowymi stolikami i krzesłami.
W okolicy co kilka kroków trafialiśmy na piekarnię. Spróbowaliśmy mnóstwa bagietek (które w Paryżu są faktycznie przepyszne) oraz pain au chocolat (bułeczki z francuskiego ciasta nadziewane czekoladą). Moim numerem jeden została bagietka z oliwkami i serem. Niestety, było mi ją dane zjeść tylko raz.
Ladurée – słynna cukiernia oferująca podobno najlepsze makaroniki. Ciastka okazały się bardzo dobre, ale według nas nie warte swojej ceny (1,90 euro za sztukę). Trochę nie rozumiem szaleństwa wokół nich.
Wieczorna uczta przed porannym wyjazdem. Niepozornie wyglądające desery z kasztanów okazały się jedną z najlepszych rzeczy jakie zdarzyło nam się jeść.
Piękne, smakowite zdjęcia, gdybym była taką dobrą Fotograf to zdjęcia z mojej majówki biłyby wszystko na głowę, no ale nie jestem eh… szkoda
Pięknie i przepysznie. Paryż to jedno z moich największych marzeń.
Paryż taki rrrromantyczny :)
ależ z Ciebie obieżyświat, tylko pozazdrościć :) a szczerze przyznam, że też nie rozumiem o co chodzi z makaronikami .. :)
pysznie to wszystko wygląda, pokój też sympatyczny, czekam na resztę Paryża Twoim okiem:)
Piękne zdjęcia, kolory i klimat!
Zdecydowanie! Mam zamiar nadrobić :)
Im bliżej sesji tym mniej czasu :D ale staram się targować z dniem i wyciągać z niego jak najwięcej czasu ^^ i zapomniałam napisać, że masz genialną obudowę na telefon ! :D
Paryż, ach… czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy…
Mmmmmmmmmmmmm pysznię… dobrze że zaraz mam obiad :)
Ja wolę bagietki od makaroników i to właśnie one mi się z Paryżem kojarzą. Śliczny hotelik no i zazdroszczę podróży :)
Wow czy Wy potraficie wysiedzieć w domu chociaż tydzień? :D zazdroszczę tych podróży, u nas niestety krucho z finansami i urlopem
bez przesady;) jeździmy gdzieś zawsze na kilka dni/tygodni, a zdjęcia na bloga wrzucam później przez długi czas
Wy do Paryża, ja do Warszawy ;) ślicznie Ci wyszły zdjęcia makaroników! a ze smakołyków Bonne Maman najlepsze są te czekoladowo-karmelowe :D
dokładnie :)
Zdjęcia ze spaceru w rezerwacie leśnym Segiet.
Przepadam za kampaniami reklamowymi wody Evian, dojrzałam ją na jednym ze zdjęć :P
Aaa zazdroszczę Paryża!! Też chcę kiedyś się wybrać :)
Taki uroczy, malutki pokoik :)
Podróżowanie musi być fajne.
uwielbiam te produkty z Bonne Maman! <3 w ogóle tęskni mi się już za Paryżem, więc zazdroszczę wycieczki ;)
nie ma to jak francuska bagietka i widze więcej tam lokalnych specjałów do których slinka mi cieknie! :) Wybieram się do paryża w pierwszy weekend czerwca:) pozdrawiam
uwielbiam takie jedzeniowe posty. widzę, że przyjemnie spędziliście tam czas. opinia o makaronikach jakoś mnie nie zdziwiła. wszyscy dobrze wiemy, że często coś jest przez wszystkich ubóstwiane z niewiadomych przyczyn, bo jak to mówią – szału nie ma ;p