APRIL 8, 2022

Gdzieś między styczniem, a kwietniem.

Mając pięć miesięcy Mryś zaczął mówić “mama”❤️. Teraz powtarza przeróżne słówka i dźwięki, ale szczególnie nas zachwyca jego wyraźne “rrrrr”.



Uwielbiam entuzjazm tego malca: pierwsze wsadzenie w spacerówkę? Dzika radość! Włożenie w krzesełko do karmienia? Pełen zachwyt! Podobnie wyglądały początki rozszerzania diety. Radosny śmiech towarzyszył również pierwszemu przedostaniu się na parapet by oddawać się jednej z ulubionych czynności, to jest obserwacji ruchu ulicznego oraz koni biegających po torze za oknami.

Mały farmer.

Te zabawki są super, szczególnie gitara awokado. Można grać obracając pestkę lub włączać różne rockowe melodie świecącymi przyciskami.

A to najpiękniejsze naczynia dla dzieci jakie znalazłam. Dziczkowi pewnie wszystko jedno, ale przynajmniej mama się pozachwyca;)

Silikonowe miseczki misie też uwielbiam. Kuszą mnie jeszcze dinozaury z Liewood.

Zestaw na odporność.


A tu jeszcze czteromiesięczniak! Gdzieś mi się wcześniej zapodziały te zdjęcia.


Kolekcja książeczek stale się powiększa.

“Gdzie jesteś, mamo?” niekoniecznie polecam. Ilustracje ładne, ale treść trochę bez sensu. Za to Szarą Myszkę ze zdjęcia obok czytamy niemal codziennie.

6 miesięcy!

Kochana małpeczka:)

A tu już 7 miesięcy, oczywiście co jakiś czas patrzymy ze zdumieniem i zastanawiamy się kiedy on nam tak urósł.

I są już dwa zęby na stanie. Pierwszy odkryłam przypadkiem, gdy zostałam ugryziona;)


Po lewej kulisy powstawania zdjęcia po prawej.

Te naczynia okazały się najbardziej funkcjonalne w naszej kolekcji. Kubek dobrze pasuje do małych rączek. Mrysio już za pierwszym razem świetnie sobie z nim poradził. Talerzyk wystarczy położyć na blacie i przywiera tak mocno, że chwytając go, można podnieść razem z krzesełkiem (do odklejenia jest specjalny uchwyt).

Trochę się nam przedłużyła budowa domu więc korzystamy, że mieszkamy wciąż w fajnej, miejskiej okolicy i gdy się da chadzamy do ulubionych miejscówek.








Kontrastowe książeczki fascynowały Dziczka gdy był malutki, ale teraz też chętnie ogląda (szczególnie gdy mama wydaje najrozmaitsze odgłosy zwierząt;)

Te wzory są jakby stworzone dla Mrysia.

Babcia przyniosła nam trochę wiosny.




Część mrysiowej literatury musi trochę zaczekać by móc w pełni wykorzystać jej potencjał, ale niektórym książkom nie potrafię się oprzeć.



Kilka hitów. Gdy młody miał 4-6 miesięcy sięgaliśmy po nie codziennie. Teraz już rzadziej odkąd biblioteczka się powiększyła. Dobrze sprawdzają się nam wszystkie książeczki z elementami do odkrywania (takie z odgłosami zwierząt też dają radę). Dziczek chętnie odsłania podczas czytania wszelkie okienka itp.

Najbardziej lubi “Kto mieszka w dżungli” chociaż mechanizm do przesuwania obrazków jest tu jeszcze dla niego troszkę zbyt skomplikowany.